Prof. Bolesław WOJCIECHOWICZ

Politechnika Poznańska

Profesor Stefan Ziemba urodził się 21 grudnia 1907 roku w Jaworznie (ziemia krakowska) w rodzinie górniczej. Szkołę średnią ukończył w Chrzanowie w 1926 roku. Zdany na własne siły podejmuje studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, uzyskując w roku 1932 stopień magistra filozofii ze specjalnością fizyka.
Studiuje następnie na Wydziale Górniczym Akademii Górniczej w Krakowie; dyplom inżyniera górnika uzyskuje w 1938 roku.
Pracę zawodową mgr filozofii Stefan Ziemba rozpoczyna w 1934 roku jako starszy asystent Katedry Mechaniki Teoretycznej i Wytrzymałości Materiałów Akademii Górniczej. Jednak pierwsza publikacja naukowa pojawia się już w roku 1932; jej tytuł brzmi: „Pomiary stosunku jednostek elektromagnetycznych do jednostek elektrostatycznych metodą Maxwella”.
Po uzyskaniu dyplomu inżyniera górnika podejmuje temat pracy, która ma doprowadzić do uzyskania stopnia naukowego doktora: „Porównanie własności mechanicznych warstw międzykrystalicznych z własnościami ziaren kryształów w próbkach grubokrystalicznych".
Wybuch II wojny światowej przerywa pracę naukową. Pracuje fizycznie w elektrowni krakowskiej; nie przerywa jednak studiów własnych, uczestniczy w tajnym nauczaniu.
Po wojnie wraca na swą uczelnię: w dniu 18 stycznia 1945 roku zostaje zatrudniony na stanowisku adiunkta w Katedrze Mechaniki Technicznej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, kierowanej przez prof. W. Olszaka. Profesor W. Olszak był też promotorem pracy doktorskiej pt. „Walec kołowy pełny o skończonej długości pod działaniem sił osiowo ściskających", obronionej w 1949 roku.
Następuje nominacja na stanowisko zastępcy profesora w Katedrze Mechaniki Ogólnej na Wydziale Hutniczym AGH.
W latach 1950-1951 dr Stefan Ziemba pełni funkcję prodziekana tego Wydziału.
Stopień doktora habilitowanego uzyskuje w roku 1950; temat rozprawy: „Funkcja naprężeń we współrzędnych kulistych". Zarówno praca doktorska, jak i praca habilitacyjna zostały opublikowane w Archiwum Mechaniki Stosowanej.
Profesor Stefan Ziemba pracuje też w latach 1947-51 na Politechnice Krakowskiej, której był współorganizatorem. W latach 1951-65 jest pracownikiem WAT, 1951-78 - IPPT PAN. Profesor nadzwyczajny od roku 1952, profesor zwyczajny od 1958 r., członek korespondent PAN od 1962 roku, członek rzeczywisty od roku 1969.
Profesor Stefan Ziemba swe zainteresowania naukowe koncentruje wokół mechaniki nieliniowej; od roku 1957 pojawiają się prace z zakresu tarcia, zużycia i smarowania. Jest autorem wielu monografii i podręczników, między innymi 3 tomów dzieła „Analiza drgań", ponad 150 prac opublikowanych w krajowych i zagranicznych czasopismach naukowych.
Promował ponad 70 prac doktorskich, był opiekunem naukowym 25 habilitacji. Jest wychowawcą licznej rzeszy inżynierów i pracowników naukowych, pracujących dzisiaj we wszystkich bez mała ośrodkach naukowych i przemysłowych w kraju. Za swój dorobek, osiągnięcia naukowe, dydaktyczne i organizacyjne na polu nauki był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany. Między innymi otrzymał doktorat honoris causa w AGH (1969), w Politechnice w Bratysławie (l 970), w Politechnice Poznańskiej (1978), w Wojskowej Akademii Technicznej (1990).
Profesor otrzymał wiele odznaczeń państwowych, resortowych, organizacji naukowych, m.in. medal im. F. Cizika nadany przez Czechosłowacką AŃ. Był członkiem wielu organizacji naukowych krajowych i zagranicznych.
Najważniejszy okres w życiu naukowym prof. Stefana Ziemby wiąże się z tribologią, a następnie szerzej - podstawami eksploatacji.
Rodzi się pytanie, w jaki sposób „rasowy" mechanik teoretyczny znalazł się w obszarze zagadnień bliższych naukom eksperymentalnym, dotyczących budowy maszyn?
W latach 40. tribologią przeżywa swój „złoty wiek". W niektórych krajach (głównie w ZSRR, Anglii i USA) opracowane zostały praktyczne reguły konstruowania połączeń ślizgowych. Powstały też podstawy teoretyczne tarcia zewnętrznego, teorie: mechaniczne (Bowdena, Epifanowa), molekularna (Tomlinsona i Dieriagina), molekularno-mechaniczna (Kragielskiego) oraz energetyczna (Kuźniecowa i Kosteckiego).
Zaawansowane były prace dotyczące poznania mechanizmu zużycia: zużycia adhezyjnego (praca Bowdena), zużycia ściernego (Chruszczowa i Babiczewa), zmęczeniowego (Kragielskiego).
Ukazywały się już zeszyty AN ZSRR „Trenije i iznos", w krajach zachodnich periodyk „Wear".
Tę ekspansję tribologii rozpatrywać należy na tle rozwoju teorii oraz metod obliczeniowych i doświadczalnych oceny odkształceń i naprężeń elementów maszyn, co przyczyniło się do bardziej racjonalnego kształtowania ich wytrzymałości. W tej sytuacji niezawodność i trwałość maszyn w coraz to większym stopniu determinowana jest nie przez uszkodzenia wskutek przeciążenia lub zmęczenia konstrukcji, lecz przez procesy starzenia (zużywania) zachodzące w warstwach wierzchnich elementów maszyn na skutek tarcia.
W Polsce odnotować można było w tym czasie jedynie nieliczne publikacje, naświetlające problemy tarcia z punktu widzenia fizyki i mechaniki teoretycznej (prace: M.T. Hubera, A. Langroda, W. Moszyńskiego, S. Ziemby, M. i J. Halaunbrennerów).
W tych warunkach prof. S. Ziemba dostrzega potrzebę i możliwość szerszego podjęcia w Polsce badań z zakresu tarcia, zużycia i smarowania. Profesor organizuje grupę seminaryjną (1952) spotykającą się w NOT na comiesięcznym spotkaniu; grupa przekształca się następnie w Zespół Badań Tarcia i Zużycia (1956-57), którego seminaria odbywają się w pomieszczeniach IPPT PAN.
W latach 1959-60 Zespół liczy już ponad 100 uczestników z wielu ośrodków naukowych i technicznych w kraju. Seminaria poświęcone są początkowo studiom literaturowym, co z kolei inicjowało badania własne, najczęściej w wąskim zakresie. Wyniki tych badań były następnie tematami kolejnych seminariów. Tworzyły się grupy, zespoły, środowiska. Głównym czynnikim skupiającym w Zespole tak liczne grono, przede wszystkim młodych pracowników nauki, była perspektywa rozwoju naukowego. Należy w tym miejscu wspomnieć, że był to okres, w którym kształtowały się nauki techniczne jako dziedzina badań. Czerpiąc wzory z nauk uniwersyteckich przede wszystkim z fizyki i chemii szukały własnych celów badawczych, a także metod badań i specyficznych możliwości aplikacji wiedzy. Było to dla wielu początkujących badaczy szczególnie ważnym, że uczył ich mechanik teoretyk, absolwent uniwersyteckiej fizyki i technicznej uczelni - AGH. Łączył on bowiem w sobie znajomość metodologii nauk podstawowych z wiedzą techniczną.
Niezwykła wprost umiejętność prof. S. Ziemby inicjowania dysertabilnych tematów, umiejętność ukierunkowania badań i codzienna pomoc doświadczonego uczonego i pedagoga, człowieka wymagającego, lecz życzliwego, przyniosły względnie szybko konkretne rezultaty.
Wśród pierwszych doktorów - członków Zespołu wymienić należy późniejszych profesorów: J. Janeckiego (1961), Wł. Lenkiewicza, J. Brosia, Z. Lisowskiego, Z. Lawrowskiego (1962), B. Wojciechowicza, M. Hebdę, W. Kaniowskiego (1963), S. Pytko (1964). Promotorem większości z nich był prof. S. Ziemba; stopnie nadały rady wydziałów: WAT, AGH, Politechniki Krakowskiej, Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Warszawskiej i Politechniki Łódzkiej.
W latach następnych - począwszy od roku 1965 - członkowie Zespołu uzyskują kolejne stopnie naukowe - stopnie doktora habilitowanego, stanowiska docenta. Później tytuły profesora nadzwyczajnego i zwyczajnego.
Poszerza się grupa promotorów, rośnie liczba doktorantów i habilitacji, do procesu nadawania stopni naukowych włączają się nowe rady wydziałów i rady naukowe.
W roku 1964 w Komitecie Budowy Maszyn PAN zorganizowana zostaje Sekcja Tarcia, Zużycia i Smarowania, której przewodniczy członek PAN - prof. S. Ziemba.
Fakt powstania Sekcji w strukturze PAN oceniać należy nie tylko jako postęp organizacyjny, lecz również - i przede wszystkim - jako oficjalne uznanie zaistnienia w strukturze nauk technicznych w Polsce nowej dziedziny nauki: nauki o tarciu, zużyciu i smarowaniu.
W miarę rozwoju problematyki badań tribologicznych, wzrostu liczby osób uprawiających tę problematykę jako główną lub też traktujących zagadnienia tarcia, zużycia i smarowania jako pomocne w swej dziedzinie badań lub działalności technicznej tworzą się - obok zespołu tribologii - zespoły specjalistyczne: teorii eksploatacji, niezawodności, diagnostyki i - znacznie później - bezpieczeństwa.
Sekcja przekształca się w Sekcję Podstaw Eksploatacji, w strukturze której występują właśnie wymienione zespoły. Sekcja i zespoły prowadzą ożywioną działalność, której celem jest rozwój i koordynacja badań, rozwój kadr, a przede wszystkim integracja środowiska. Organizowane są seminaria, kolokwia, konwersatoria, szkoły itp. Łącznie tego typu imprez w roku Sekcja organizuje kilkanaście. Całością kieruje prezydium Sekcji z jej przewodniczącym prof. S. Ziembą. Program każdej imprezy jest wielokrotnie omawiany i akceptowany przez to gremium.
Profesor uczestniczy w większości tych imprez, osobiście przewodzi obradom lub też uważnie śledzi ich tok, aktywnie uczestniczy w dyskusji.
Dla zilustrowania wyników działalności Sekcji posłużyć się można rezultatami działalności w obszarze tribologia, na podstawie ocen dokonanych na XVIII Szkole Tribologicznej (1992) w dwudziestolecie pierwszej Szkoły.
Odwołajmy się do liczb: 328 nadanych stopni naukowych doktora i 42 stopnie doktora habilitowanego, 27 uczelni i 5 środowisk pozauczelnianych zaangażowanych w badania w zakresie tarcia, zużycia i smarowania.
Miarą obecności tribologii polskiej w dorobku tribologii światowej może być nasz udział we współpracy międzynarodowej - organizowanie imprez międzynarodowych (m.in. Eurotrib' 81, Insycont '82, '86, '90). Polscy tribolodzy czynnie uczestniczyli we wszystkich imprezach naukowych za granicą. Powstały monografie, podręczniki, własne wydawnictwo: „Zagadnienia Tarcia, Zużycia i Smarowania"(1966), przekształcone w roku 1973 na „Zagadnienia Eksploatacji Maszyn". Redaktorem naczelnym od początku był prof. S. Ziemba.
Chciałbym podzielić się osobistymi refleksjami. Profesor S. Ziemba zezwolił mi na uczestniczenie w prowadzonym przez siebie seminarium w końcu lat pięćdziesiątych. Opracowywałem i wygłaszałem referaty i koreferaty, podjąłem badania własne, przedstawiałem je na spotkaniach Zespołu, uzyskałem pod kierunkiem Profesora oba stopnie naukowe, uzyskałem dorobek, który pozwolił mi na sięgnięcie po oba kolejne tytuły profesora. W pewnym momencie profesor S. Ziembą zaproponował mi, byśmy mówili do siebie po imieniu. Oznaczało to akceptację dotychczasowej pracy i współpracy, swoiste „pasowanie na rycerza". Z tego zdawaliśmy sobie wszyscy sprawę i każdy na ten gest oczekiwał. Traktował nas - swoich wychowanków - z serdecznością przyjaciela i wyrozumiałością ojca. Ale był przede wszystkim wymagający i konsekwentny w realizacji przyjętych wzajemnie zobowiązań.
Rozliczał nas w swoisty sposób. Na wszystkie imprezy naukowe, w których uczestniczył, przyjeżdżał ze spisem spraw do omówienia i listą osób, z którymi kolejno się spotykał. Często proponował rozmowę na rannym spacerze o godz. 5°°.
Interesował się naszym życiem naukowym, życiem rodzinnym, lecz też i sprawami instytucji, w których pracowaliśmy. Pamiętam, na przykład, w okresie, gdy byłem rektorem Politechniki Poznańskiej, zaproponował mi spotkanie na temat „w jaki sposób można by bardziej zaangażować Wydział Budowy Maszyn Politechniki w sprawy konstytuowania i badania warstwy wierzchniej”.
Spotkaliśmy się w Warszawie następnego dnia na rannym spacerze. W ostatnich kilku latach, ze względu na ograniczone możliwości osobistego kontaktu, prowadziliśmy ożywioną korespondencję. W jednym ze swych ostatnich listów profesor napisał: „Przy możliwie ustabilizowanym stanie mego zdrowia chciałbym zaprosić ... do przedyskutowania ... programu restrukturyzacji Nauki o Budowie Maszyn, (by) stworzyć taki obraz, według którego winien przebiegać proces przebudowy mentalności ..., żeby powstało coś w rodzaju wizji...”. Musimy to zrealizować sami bez naszego Mistrza.
Był dla nas, Jego uczniów i przyjaciół, mądrym nauczycielem i troskliwym opiekunem. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako wzór uczonego, bez reszty oddanego nauce, i dobrego człowieka, żyjącego dla ludzi i z ludźmi. Będziemy pamiętali o Jego wskazówkach i radach. Będą one kryterium wartości naszego działania.